Ostatnio w internecie krąży wiele „straszących” postów, dotyczących Lilialu (Butylphenyl Methylpropional). Nowa fala newsów pojawiła się w związku ze zmianami prawnymi dotyczącymi tego składnika, które już niedługo zaczną obowiązywać. To zrozumiałe zjawisko, że gdy czegoś nie rozumiemy, boimy się i zadajemy wiele pytań. Sprawy nie ułatwia fakt, że toksykologia to nauka obca większości społeczeństwa. Aby rozumieć, dlaczego Komisja Europejska podejmuje określoną decyzję o regulacji składnika czy nawet jego zakazie – nie wystarczy wstecz zajrzeć do aktu prawnego. Prawo dotyczące danego składnika jest oczywiście nadrzędne i wszyscy skrzętnie stosują się do niego. Jednak za każdym przepisem stoi proces, w który zaangażowany jest szereg instytucji. Oceniają one bezpieczeństwo danej substancji w oparciu o wszystkie istniejące dane. A w przypadku jakiejkolwiek niepewności – podejmują decyzję, która jest zawsze bardziej restrykcyjna niż dostępny materiał dowodowy. Wszystko po to, aby chronić konsumenta. Tak jest skonstruowane prawo kosmetyczne w Europie – najlepszy system na świecie, na którym opierają się regulatorzy z wielu innych rejonów świata.
O tym, czy substancja (również ta klasyfikowana jako niebezpieczna) stanowi rzeczywiste ryzyko dla zdrowia – decyduje ocena ryzyka. Procedura, która wynika z co najmniej 50 lat rozwoju współczesnej toksykologii. Nawet jeśli substancja klasyfikowana jest jako rakotwórcza, mutagenna lub działająca szkodliwie na rozrodczość – w wielu przypadkach okazuje się bezpieczna w niektórych zastosowaniach. Dlaczego? Bo o tym, czy substancja jest trucizną decyduje dawka – ilość, sposób stosowania. To podstawy toksykologii: Paracelsus, XV wiek. Tym się różni zagrożenie (jaką klasyfikację ma substancja) od ryzyka (czy naprawdę grozi nam jej stosowanie). Świetnym przykładem substancji niebezpiecznej jest etanol, czyli alkohol etylowy. Etanol ma potwierdzone działanie szkodliwe na dziecko w łonie matki. Słyszeliście o alkoholowym zespole płodowym? To działanie potwierdzone na ludziach! Oczywiście wymaga dużych dawek. Czy alkohol stosowany w lekach lub kosmetykach również ma takie działanie? Nie. Bo są to za małe dawki, a z powierzchni skóry alkohol łatwo odparowuje. Takich przykładów jest w toksykologii mnóstwo.
Dlaczego Lilial został zakazany?
Ocena ryzyka Lilialu (Butylphenyl Methylpropional), czyli opracowanie dossier z oceną bezpieczeństwa wymagałoby…. wykonania badań na zwierzętach, które są całkowicie zakazane w przemyśle kosmetycznym. Dlatego dalsza ocena substancji nie była możliwa i nie miała sensu. Komisja wprowadziła zakaz.
Lilial to przykład substancji, która jest klasyfikowana jako niebezpieczna i zostaje zakazana, bo nikt nie chciał jej dalej badać, więc już nigdy nie dowiemy się, w jakich warunkach stosowania byłaby bezpieczna. Zakaz nie wynika z realnego zagrożenia dla zdrowia ludzi, bo takich danych po prostu nie ma. A jeśli ktoś je zna – warto, aby się nimi podzielił – dla dobra ludzkości. 😊
Czy przemysł kosmetyczny rzeczywiście broni Lilialu?
Absolutnie NIE. Lilial został zakazany, a przemysł kosmetyczny w pełni ten zakaz respektuje i dostosowuje się do niego. Nie ma danych – nie da się potwierdzić bezpieczeństwa = nie ma stosowania. Proste. Zakaz wejdzie w życie od 1 marca 2022 r.
Czy tworzenie prawa dotyczącego substancji musi być takie skomplikowane?
Aby nieco przybliżyć ten proces, już niebawem na Kosmopedii pojawi się materiał o ocenie bezpieczeństwa i przygotowywaniu regulacji dla składników kosmetyków w UE. Dlaczego toksykolodzy mają tyle wątpliwości i co wtedy robi Komisja Europejska?